Niestety wczoraj miał miejsce niemiły pościg. Niemiły zarówno dla ów "motocyklistów" jak i dla reszty środowiska sympatyków jednośladów. Ci pierwsi zapewne szybko nie wsiądą na swoje maszyny, a ich portfele sporo stracą na wartości. A My? Po raz kolejny jesteśmy wrzucani do jednego, dużego worka. Przyznam się - nie zawsze przestrzegam przepisów z Kodeksu Ruchu Drogowego. Ale również nie przesadzam dużo za dużo. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień... Przypomnij sobie, czy zawsze jadąc samochodem w terenie zabudowanym pokonujesz 13m 89cm w ciągu sekundy (czyt. 50km/h)? Jeżeli tak - z tego miejsca Ci gratuluję i podziwiam. Nie mniej jednak pewnie większość z nas zawsze jeździ te 10, 15 czy 20 km/h więcej niż "mówią" znaki. I teraz pytanie? Czy chciałbyś, aby przypisano Cię do grupy prawdziwych piratów drogowych - łamiących ograniczenia codziennie po kilka razy, wyprzedzających na podwójnej ciągłej lub przejściu dla pieszych, nie wspominając o pijanych kierowcach?
Celem tej notki nie jest sprowokowanie żadnej wojny. Oczywiście zgadzam się z tytułem artykułu Interii, ale chciałbym przypomnieć o selekcji na motocyklistów i "motocyklistów"...
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
niedziela, 4 kwietnia 2010
Autostrada A4
Pod koniec sezonu 2009r. motocykliści zaczęli wspólnie protestować na bramkach autostrady A4 przeciwko wysokim opłatom. Zaczynając od listopada... płacili za przejazd jednogroszówkami. Oczywiście Stalexport składał na policję zawiadomienia o popełnianiu przez motocyklistów wykroczeń... powód? Tamowanie ruchu. Funkcjonariusze wysłali pechowym motocyklistom wnioski do sądu. Jednym z najzabawniejszych na pewno był przypadek Pana Macieja z Krakowa:

Z pewnością zauważyliście nową markę... "Yamacha" ;-) Jak pewnie się domyślacie - ów motocyklista odwołał się od wyroku. Niestety w tym kraju są równi i równiejsi. Od razu przychodzi mi do głowy Mecenas Fras, który to wygrał głośny spór z zarządcą A4.

Pod koniec marca Stalexport przyznał rację motocyklistom. Ogłosił publicznie, że trzeba obniżyć opłaty dla motocyklistów na autostradzie A4. Miejmy nadzieję, że nie są to słowa "rzucane na wiatr". Liczymy na dojście do consensusu.

Z pewnością zauważyliście nową markę... "Yamacha" ;-) Jak pewnie się domyślacie - ów motocyklista odwołał się od wyroku. Niestety w tym kraju są równi i równiejsi. Od razu przychodzi mi do głowy Mecenas Fras, który to wygrał głośny spór z zarządcą A4.

Pod koniec marca Stalexport przyznał rację motocyklistom. Ogłosił publicznie, że trzeba obniżyć opłaty dla motocyklistów na autostradzie A4. Miejmy nadzieję, że nie są to słowa "rzucane na wiatr". Liczymy na dojście do consensusu.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)